Okres zimowy, to czas w którym bardzo często dopadają nas różnego rodzaju choroby. W zależności od tego jak silny mamy organizm, staramy się przed nimi bronić, lecz nie zawsze się to udaje. Ja praktycznie co roku zmagam się z jakimś wrednym wirusem, który trzyma mnie jakiś miesiąc i utrudnia mi pracę, oraz codzienne funkcjonowanie. Postanowiłem więc być bardziej przezornym i postarać się przeciwstawić wirusom, gdy tylko nadchodzi zima. Zawsze na przełomie października i listopada zmieniam trochę swoją dietę i urozmaicam ją w bardziej bogate w witaminy jedzenie. Dzięki temu mam większą pewność, że uda mi się nie zachorować.
Jednakże nie zawsze można liczyć na swój organizm i gdy podda on się już chorobie, musimy udać się do lekarza. Mamy wtedy wybór pomiędzy leczeniem się prywatnie, a tym na NFZ. Narodowy fundusz zdrowia, bo o nim mowa, to opcja dla osób mniej zamożnych, które nie mogą sobie pozwolić na prywatne wizyty u drogich lekarzy. Niestety do takich osób przez większość swojego dotychczasowego życia należałem i ja, więc musiałem się zmagać z wieloma nieprzyjemnymi kwestiami, a rehabilitacja z nfz i leczenie się na fundusz zdrowia w Polsce, kojarzy mi się do dziś z niemałą katorgą. Postaram się opisać nieco nieprzyjemnych przypadków, które mi się przydarzyły.
Opiszę od najnowszego przypadku, czyli terminu u dentysty, który dostałem kilka tygodni temu. Bolał mnie bardzo ząb i postanowiłem, że muszę udać się pilnie do specjalisty. Niezwłocznie pojechałem więc do szpitala, ale już na miejscu dowiedziałem się, że jestem bodajże 80 w kolejce i że muszę czekać na wyrwanie zęba ponad dwa miesiące. Takie sytuacje są w stanie załamać nawet najbardziej odporną na stres osobę i sprawić, że odechce jej się czegokolwiek. Musiałem więc niestety porzucić wszelkie nadzieje, że uda mi się wytrwać z tym zębem tyle czasu i postanowiłem umówić się na wizytę prywatnie. Takie spotkanie kosztuje obecnie w okolicach 150 złotych, więc trzeba przyznać, że nie jest to mały wydatek.
Niestety nie miałem innej opcji, gdyż życie z bolącym zębem nie jest przyjemne już po kilku dniach, a co dopiero po dwóch miesiącach. Prywatnie załatwiłem sprawę u pana doktora w kilka minut i wyszedłem bardzo zadowolony. Naszła mnie też od razu refleksja, że jest to kapitalna praca. Mało kto jest w stanie zarobić w 5 minut 150 złotych, a robiąc to od rana do wieczora dzień w dzień, wyciąga się naprawdę wielką gotówkę i można zbić niezłe kokosy. No ale to jest tylko zwykłe gdybanie i jak to mówią, każdy jest mądry po szkodzie. A ja do dziś żałuję, że mając 16,17 lat, gdy musimy zadecydować o swoim życiu i wybrać szkołę, nie mamy takiej mądrości, jaka pojawia się u nas w pewnym wieku. Dlatego ogromnie ważne jest to, żeby mieć mądrych rodziców, którzy potrafią nas pokierować i doradzić coś wtedy, gdy my jesteśmy jeszcze nieopierzeni i można by rzec głupi.
Kolejną przygodę z NFZ przeżyłem, gdy w przełyku utknęła mi ość. Nawet w tak skrajnym momencie musiałem czekać bardzo długo, gdyż kolejki były tak ogromne. To pokazuje jak bardzo kuleje Polska służba zdrowia. Nie mam tu oczywiście żadnych pretensji do polskich lekarzy, a wyłącznie do polskiego rządu, który nie jest w stanie podnieść płacy. Tracimy przez to najlepszych specjalistów, którzy od wielu lat uciekają na zachód, gdyż dostają z marszu dużo lepsze stanowiska. Gdy byłem odwiedzić swoją siostrę w Wielkiej Brytanii, zauważyłem od razu będą z nią w szpitalu, jak wielu Polaków tam pracuje. Jedna była nawet znajomą mojej siostry i udało mi się z nią chwilę porozmawiać. Opowiedziała mi o totalnej różnicy światów i o tym na jakim standardzie żyje jej się tam obecnie.
W Polsce pracowała za najniższą krajową, widząc prawie codziennie śmierć, poza tym była mocno niedoceniana i bardzo zmęczona. W Wielkiej Brytanii zarabia ponad 5 razy więcej na miesiąc i jest przez każdego cenionym specjalistą. Porozmawialiśmy ponad godzinę i zrobiło mi się od razu bardzo szkoda wszystkich polskich lekarzy. Niestety wielu chciało by wyjechać, ale mnóstwo osób nie ma takiej możliwości. Jesteśmy bowiem nie raz i nie dwa uwiązani w jednym miejscu przez małe dzieci i rodzinę. Czasem mamy też obowiązki, których nie możemy z dnia na dzień zostawić. Marnuje się więc u nas mnóstwo genialnych lekarzy, którzy za granicą mogliby być kimś i zarobić na godne życie.
Praca lekarza jest bardzo niewdzięczna. Zaczynając od zwykłej położnej, idąc dalej w stronę kierowcy karetki, czy kończąc na chirurgu. Każdy z nich przeżywa codziennie mnóstwo stresu, a my dziwimy się czasem, że chodzą po szpitalu bardzo posępni. Przeczytałem kiedyś opinię Amerykanina, który miał okazję przebywać w jednym z większych szpitali przez kilka dni. Opowiedział on, że mamy bardzo dobrych specjalistów, ale że chodzą oni strasznie smutni i nie są tak weseli jak jego rodacy. Niestety jesteśmy często oceniani tak nie tylko w tej branży. Polacy to świetni ludzie, ale żyjemy w kraju, w którym za wynagrodzenie przeciętny Polak może tylko zapłacić za mieszkanie, kupić coś do jedzenia i dojechać do pracy.
Nie ma się więc co dziwić, że brakuje nam czasem werwy i że możemy wydawać się przybici. Amerykanie są uśmiechnięci i sprawiają wrażenie bardziej wesołych dlatego, że żyją na zupełnie innym standardzie, niż my. Nie tylko lekarze, ale też pracownicy fizyczni. Tam każdy jest mocno doceniany i czuje się potrzebny, nawet wtedy, gdy wykonuje bardzo niewdzięczną pracę, jakich na rynku nie brakuje. Nie dziwi więc to, że lekarze nie chcą pracować w polskich szpitalach i słowo NFZ też nie kojarzy im się zbyt dobrze. Każdy lekarz znający język angielski, którego nic ważnego u nas w kraju nie trzyma, zwiewa stąd w podskokach. Wypada mieć nadzieje, że zmieni się to w najbliższym czasie i że lekarze i służba zdrowia będą bardziej doceniane. Jest to bardzo ważna sprawa dla każdego obywatela naszego kraju. Musimy zdawać sobie bowiem sprawę z tego, że od tego zależy także nasz los i zdrowie. Lepsi i dobrze opłaceni lekarze, to wyższy standard polskich szpitali, co niesie same korzyści.